Życzymy pięknych Świąt Bożego Narodzenia

Zdjęcia: Zasoby Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej/Archiwum prywatne Kazimierza Kobińskiego
Facebook
Twitter
LinkedIn

Pięknych Świąt Bożego Narodzenia w atmosferze radości, pokoju i betlejemskiego blasku, który pomaga dzielić się z innymi tym, co dobre i szlachetne życzą Dyrektor i Pracownicy Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej.

Na tegorocznej kartce świątecznej Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej znalazło się niezwykłe zdjęcie. Dokumentuje święta Bożego Narodzenia w Brzeszczach, w latach 30. XX wieku. Przy choince siedzą dwie siostry – z lewej Aleksandra Bystroń obok starsza Maria Bystroń. Fotografia pochodzi z archiwum prywatnego Kazimierza Kobińskiego – syna Marii.

Maria Bystroń (po mężu Kobińska) urodziła się 6 czerwca 1923 r. w Brzeszczach. Jej siostra Aleksandra (po mężu Kołodziejczyk) przyszła na świat cztery lata później – 26 lipca 1927 r. Podczas niemieckiej okupacji obie działały w podziemiu – były łączniczkami ZWZ/AK.

Jak w „Ludziach dobrej woli” pisze Henryk Świebocki, Aleksandra Bystroń pracująca w markowni kopalni Brzeszcze-Jawischowitz tak się zaangażowała w pomoc Żydom z KL Jawischowitz, że została nazwana „Judentante” (żydowską ciotką). W dowód wdzięczności za okazywaną pomoc dostała m.in. koszyczek wykonany przez z więźniów z drutu i z napisem „Olga-1944”. Zachował się do dziś i jest jedną z cennych, rodzinnych pamiątek.

Sabina Senkowska w tekście poświęconym Aleksandrze Kołodziejczyk („Odgłosy Brzeszcz” nr 8 sierpień 2004 r.) tak opisuje okoliczności, w których Olę nazwano „Judentante”. 

„Pewnego dnia zobaczyła, jak przy wydawaniu marek esesman katował jednego z więźniów. Był to Żyd pochodzenia belgijskiego. Nie mogła na to patrzeć. Odważyła się wówczas zatelefonować do komendanta podobozu Jawischowitz – Kowola i poprosiła go o interwencję w sprawie maltretowanego więźnia. – Zaznaczyłam ponadto, że jeśli nie pomoże, to w przyszłości nie dopiszę na raportach żadnych dniówek, gdy będzie ich brakowało w rozliczeniach – mówi pani Kołodziejczykowa. Szantaż podziałał. Kowol kazał przyprowadzić tego więźnia do markowni. Jej odważna interwencja ocaliła mu życie. Przy tej właśnie okazji kapo Franz Duda obrzucił ją „epitetem „Judentante”, to jest żydowska ciotka. Dziś po prawie sześćdziesięciu latach od tamtych wydarzeń podkreśla, że była i jest z tego przydomku dumna”. 

Nie sposób przy okazji nie wspomnieć o brzeszczańskim domu inżyniera mierniczego Mieczysława Romanowskiego i jego żony Marii, gdzie byli dożywiani więźniowie. Rodziny Romanowskich i Bystroniów pomagały również w przekazywaniu grypsów i organizowały spotkania z rodzinami więźniów. Paweł Bystroń był zięciem Mieczysława, a Maria i Aleksandra jego córkami. 

Maria zmarła 20 grudnia 1981 r., Aleksandra – 16 września 2016 r. Obie spoczywają w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Brzeszczach.

Z lewej Aleksandra Bystroń, obok siostra Maria Bystroń.
Od lewej: Aleksandra Bystroń, nieznana kobieta, Maria Bystroń, Maria Romanowska (po mężu Walentynowicz).
Od lewej: Maria Romanowska (po mężu Walentynowicz, córka Marii i Mieczysława Romanowskich), Aleksandra Bystroń (po mężu Kołodziejczyk), Miłosz Romanowski (syn Marii i Mieczysława), Maria Bystroń (po mężu Kobińska), Maria Romanowska (żona Mieczysława), Mieczysław Romanowski, Wanda Romanowska (po mężu Bystroń, matka Marii i Aleksandry), Paweł Bystroń (ojciec Marii i Aleksandry, zięć Mieczysława).

Zdjęcia: Zasoby Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej/Archiwum prywatne Kazimierza Kobińskiego